Kilka dni temu George Clarke rozpętał burzę, publikując w sieci filmik, na którym prezentuje krótki urywek materiału nakręconego podczas premiery filmu Charliego Chaplina w Hollywood w 1928, na którym widać kobietę rzekomo rozmawiająca przez telefon komórkowy. Pojawiły się wręcz domysły, jakoby jej postać przeniosła się z przyszłości i była dowodem na istnienie maszyny do podróżowania w czasie.
Specjaliści od archiwów pracujący na uniwersytecie w Waszyngtonie znaleźli jednak dużo prostsze rozwiązanie tej zagadki. Uznali, że przedmiot, który kobieta trzyma w ręku, i przez który wydaje się, że rozmawia, to prototypowy, bardzo prosty aparat słuchowy. Taki, jak na zdjęciu poniżej.