Taką miał fajną i kochającą żonkę, a i tak wolał się rozwalić o jakiś wieżowiec, bo jakiś mimam go namówił...
I jeszcze za ocean poleciał w tym celu.
Nie ogarniam takiego myślenia...
Może ktoś mądry mi to wytłumaczy?
Zapomniałem dodać, że wszyscy gadali po niemiecku.
To dlaczego Amierykanie napadli w odwecie na Irak zamiast znów bombardować Berlin?
Trudno, w przypadku Asli pisać o jakiejś "winie", ale pojawia się pytanie: ile wolności i autonomii może istnieć w związku? Film trzyma w napięciu. Dobry.