Cóż ja na to poradzę - uwielbiam Brytyjczyków. I ten film telewizyjny też. Jak sobie posłucham tego akcentu... :) No i Timothy Dalton...
Ech, ja też mam słabość do wszystkiego co brytyjskie, a Agathę Christie i jej książki po prostu ubóstwiam. Ta seria "miss Marple" wydaje mi się bardzo porządnie wykonana, choć ten odcinek akurat nie powalił mnie na kolana w porównaniu z niektórymi pozostałymi. Ale i tak niezły :)