o czym nikt wcześniej nie wspomniał, ostatnia scena to "wisienka na torcie"
Ja też zwróciłam uwagę na tę scenę na dworcu- i bardzo przypomniała mi ona "Ogniem i mieczem"- ostatnie spojrzenie Heleny na Bohuna. Wzrok kobiety, która kochała, a została skrzywdzona.
Niestety muzyka Pana Lorenca została zawłaszczona przez smoleńskich oszołomów. Przez to przestała się kojarzyć z tym znakomitym filmem, bardzo aktualnym dzisiaj