Głównie za sprawą pięknego Rzymu, który już tak nie wygląda. Poza tym, po osobie odgrywającej gł. rolę, nie widać negatywnych emocji i to podnosi na duchu, nie sprawia, że po oglądnięciu filmu ma się doła.
W 1952 r. Warszawa też tak nie wyglądała jak dzisiaj, a emeryci zapieprzali na budowie.
Otóż ma, bo nie potrafię się wzruszyć losem emerytów w garniturach, krawatach itd., z których spora część zapewne jeszcze nie taj dawno "uprawiała" saluto romano.
A tak, bo pewnikiem jest przecież, że jak ktoś żył w beznadziejnych czasach, to na pewno wspierał chory system, tak jak dziś wszyscy w Polsce wspieramy PiS.
No tak, bo za PiSu jest tak strasznie, jak za czasów faszyzmu... polecam dobrego lekarza na głowę.