Okrucieństwo. Dramat. Straszne. Zupełnie nie mam pojęcia jak można zachwycać się tym filmem, i zupełnie nie mam pojęcia skąd wzięły się tak dobre tego tworu oceny. Przewidywalny jak - nie przymierzając - "Fallen". Od niemal pierwszej klatki. Każda kolejna minuta pozwalała przewidzieć kolejną. I tak do końca. Zero zaskoczenia poza miernym poziomem filmu.
Kolega mi go polecił jako "ambitny psychologiczny film". Ani nie widziałem tam ambicji (poza może montażem), ani psychologii (poza postacią psychiatry - tak, wiem, psychiatra i psycholog nie to samo, ale czerpią z tych samych źródeł naukowych).
Każda scena była nasiąknięta tandetnym napięciem, wydumaniem i misternym nadprzyrodzeniem którego po prostu koniec końców nie było. Nie mam pojęcia po co było budować klimat (i tak kiepski) kiedy koniec końców, w kiepskim rozwiązaniu akcji okazuje się zwykłą bzdurą i wymysłem.
Acha, i tak mi przyszło na koniec do mej pustej głowy - takimi sprawami jak tego studenciaka zajmują się psychologowie, nie psychiatrzy.
Pozdrawiam fanów dobrego kina.