No cóż do szeregowca ryana czy kompanii braci to mu cholernie dużo brakuje widać że to taki miniserial tv niby każdy odcinek opowiada o innym żołnierzu ale ci bohaterowie tacy nijacy niestety ale za starania i chociaż próbę zrobienia czegoś na kształt helikoptera w ogniu należy docenić i nie skreślać po 2 odcinkach...
Za to spokojnie można porównywać go do Odległego Frontu - czyli, że to całkiem dobry serial wojenny. Oczywiście to dzieło z USA, a więc standardowo jest tu sporo bogoojczyźnianych elementów. Ale na razie specjalnie to nie razi.
Bohaterowie po prostu nijacy, jedyny którego kojarzę po obejrzeniu to Chen (prawdopodobnie dlatego że azjata o nazwisku Chen wywołał u mnie lekki uśmiech), generalnie nuda, do tego mdłe sceny z "kurami domowymi", porównania z Generation Kill totalnie nie na miejscu ;)