co tu dużo mówić ten serial to moje wspomnienia z lat 90-tych kiedy nagrywałem ich na kasety VHS.
Daję póki co 9/10 albowiem odcinki widziałem dawno i pamiętam, że późniejsze odcinki były troszkę słabsze w moim mniemaniu od " pierwszych serii " ( ale też nie brakowało dobrych skeczów ). Cały serial bije na głowę pełnometrażowe filmy Pythona , a na pewno Świętego Graala ( zawsze wolałem Sens życia...).
Oczywiście to, że odcinki z drugiej połowy ich twórczości są słabsze niż te pierwsze to moja teoria , ja ją posiadam i i dysponuję nią na wyłączność :-P
Ulubieni aktorzy : Palin i Cleese. Na pewno nigdy nie byłem zwolennikiem Chapmana. Stawiam go na końcu aczkolwiek obiektywnie rzecz biorąc... jest na równi z Jones'em i Idle.
Monty Python jest tym dla kabaretu czym coca cola dla napojów gazowanych, Pele dla piłki nożnej, Teresa Orlowski dla niemieckiego porno a Leszek Balcerowicz dla pierwszych lat naszej transformacji. To symbol. Dla jednych symbol żartów "po bandzie" dla innych "inteligentnych żartów z drugim dnem".